niedziela, 11 grudnia 2011

Refleksyjnie...

Witam po chwilowej nieobecności.
Niestety choroba zmogła mojego synka i wylądowaliśmy w szpitalu :( Na szczęście jesteśmy już w domu. Nareszcie!

Całe to chorobowe zamieszanie wywołało u mnie falę przemyśleń i pozwoliło się zatrzymać i odsapnąć. Przed świętami to idealny czas na takie przetrawienie codziennego chaosu.
Dotarło do mnie po raz kolejny, że czas z rodziną jest najważniejszy.
A w świętach nie chodzi o umyte okna i błysk w mieszkaniu, ale o klimat, ciepło
i bezpieczeństwo domowego ogniska. Dzięki tym kilku dniom już zaplanowałam pierniki (o których napiszę w osobnym poście) z moim synkiem, ozdoby świąteczne w całym domu i czas dla rodziny.

Ale oczywiście obowiązki też są niezmiennie i tu w związku z tym dzieciowe karteczki skoro tak rodzinnie mi się zrobiło :)
A świąteczne klimaty następnym razem, bo dzisiaj wieczorem będę jeszcze kończyć.






P.S. Zdrowie i uśmiech rodziny to naprawdę największe szczęście. Nic więcej mi nie potrzeba :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz